Toffik, teraz Volter, to owczarek belgijski, którego największym przekleństwem jest stygmatyzacja rasą. W lipcu trafił do schroniska, w którym kompletnie sobie nie radził. Na pomoc ruszyli ludzie nazywający siebie specjalistami w pracy z belgami. Zabrali Toffika do swojej fundacji, w której wychudzony, anemiczny, zestresowany pies został od razu wrzucony w trening. Umieszczono go w klatce, w której spędzał większość dnia bez możliwości swobodnego ruchu. Toffik wyrwał się do innego, lepszego świata. Świata bez treningów, klatki i zdobywania jedzenia. Kiedy go odbieraliśmy z lecznicy ważył 20,5 kg. Pies w stanie skrajnego wyniszczenia organizmu musi dostawać (a nie na nie zapracować) dobre jedzenie, w małych porcjach, wiele razy dziennie. Powinien też mieć możliwość jedzenia w spokoju. Stan Toffika nadal nie jest najlepszy, ale jego wyniki poprawiają się z każdym dniem. Toffik je, pije, załatwia potrzeby fizjologiczne, przybiera na wadze, samodzielnie wstaje, chodzi, kłusuje, interesuje się innymi psami. Toffik jest w trakcie leczenia, regularnie monitorowany przez lekarzy weterynarii. Aktualnie widzimy dużą poprawę, ale do pełnego wyzdrowienia jeszcze długa droga.
Adopcje
Jeśli chcesz pomóc, ale nie masz czasu i/lub warunków – adoptuj wirtualnie.