Oto Lilu w duchowej odsłonie
Lilu ma około 11-12 lat i doświadczył i widział to, czego nikt z nas z pewnością nie chciałby dotknąć. Liczne blizny, oderwany kawałek ucha, a przede wszystkim lęk przed człowiekiem i ogólne wycofanie pokazują, że jego życie nie było pasmem sukcesów. W schronisku spędził półtora roku po tym, jak został odebrany interwencyjnie z warunków gorszych niż mały, betonowy boks. Jak to możliwe, że w XXI wieku z taką siłą i premedytacją fundujemy psom piekło na ziemi? W sumie to pytanie retoryczne, bo jesteśmy ludźmi i chyba okrucieństwo jest naszą cechą gatunkową.
Wracając do Lilu, Przyjaciele, on naprawdę Was potrzebuje. Jeśli już trafiliście na ten post, to wesprzyjcie nowe, godne życie tego psa.