Eutanazja miała odbyć się w miniony czwartek. Dobra śmierć. Dobra, bo wygodna dla człowieka. Tak naprawdę to morderstwo. Brus w tym wszystkim miał jednak szczęście. Nie wiem dlaczego, ponieważ kilkakrotnie odmawiałam przyjęcia go do Ducha. W końcu jednak się złamałam. Telefon zadzwonił w trakcie porannego spaceru, a nie powinien, bo wtedy zwykle jest wyłączony. Kolejna osoba prosiła o szansę dla tego psa. Eutanazja była już umówiona. Potem ponownie zadzwoniła jego właścicielka i świat zaczarował moją odpowiedź z „Nie, nie weźmiemy go” na „Możemy go zabrać we wtorek”. Tak, Brus jest w Duchu. Żyje. Umrzeć miał oczywiście z powodu agresji. Czy jest agresywny? Nie. Po prostu kilka razy w życiu słusznie postawił granice. Brus szuka wirtualnych opiekunów.

Adopcje

Jeśli dysponujesz czasem i odpowiednimi warunkami możesz adoptować psa z Ducha.

Jeśli chcesz pomóc, ale nie masz czasu i/lub warunków – adoptuj wirtualnie.

Przeczytaj też o innych podopiecznych