Z tym psem życie zetknęło mnie 5 lat temu. Trafił do schroniska w Bolesławiu, skąd wtedy zabrałam Gala. Umówiliśmy się, że go wezmę, ale do tego nie doszło, bo został od razu adoptowany. Niedawno zadzwoniła kobieta, żeby oddać nam psa. Pierwsza odpowiedź brzmiała – „Nie ma mowy. Jesteśmy zapchani, nie bierzemy psów właścicielskich, mamy kolejkę psów oczekujących na miejsce. Do widzenia.”
Na dowidzenia padło jednak, że pies jest niewidomy i nikt go nie chce. To dla nas oczywiste, że nikt nie weźmie dużego i niewidomego psa. Potem okazało się, że pies jest z Bolesławia. Od razu pomyślałam, że to musi być Adonis (tak nazywał się w schronisku), choć wtedy normalnie widział. I tak, to był on. Teraz nazywa się Advaita, dwa lata temu stracił wzrok i właśnie kolejny raz tracił dom. Jest już w Duchu i zostanie tu do końca. Hinduiści i buddyści to dla Was wyjątkowa okazja, żeby wspomagać kogoś tak niezwykłego.
Bardzo Was prosimy o wsparcie dla niego. Advaita szuka też wirtualnych opiekunów, ale póki co, niestety bezskutecznie…
Adopcje
Jeśli chcesz pomóc, ale nie masz czasu i/lub warunków – adoptuj wirtualnie.