Trafił pod naszą opiekę w wieku 8 lat. Wcześniej NIGDY nie był spuszczony ze smyczy. NIGDY nie biegał, NIGDY swobodnie nie eksplorował, NIGDY nie mógł bawić się z psami. Był tłusty, zrezygnowany i delikatnie mówiąc nie darzył świata miłością. Gdyby zapytać jego właścicielkę, czy jest szczęśliwy, odpowie, że najszczęśliwszy na świecie i że ona go kocha. Życie tego psa nie różniło się niczym od życia psa łańcuchowego i zagłodzonego. Tuczenie psów prowadzi do ich kalectwa, sprawia, że są chore, mają problemy z poruszaniem, itd. Duch był jedyną szansą dla tego psa, bo gdyby trafił do schroniska, prawdopodobnie nigdy już nie opuściłby klatki.
Po przyjeździe Marlon okazał się nie taki straszny, jak go właścicielka opisywała. Szybko odnalazł się w domu, z psami i zaczął normalnie funkcjonować. Na tyle, na ile pozwala mu jego otyłość… Marlon jest słaby, prawie nie ma mięśni, za to całą masę tłuszczu. Szybko się męczy i od czasu przyjazdu nawet nie zakłusował. Mamy nadzieję, że z czasem , wraz z utratą wagi i wzrostem mięśni wróci do sprawności. Szukamy dla niego wirtualnych opiekunów, więc jeśli życie psów takich, jak Marlon nie jest Ci obojętne, zaopiekuj się nim wirtualnie ❤️
Adopcje
Jeśli chcesz pomóc, ale nie masz czasu i/lub warunków – adoptuj wirtualnie.