Ktoś pozbył się Cacko w sposób lekki, łatwy i przyjemny. Ot po prostu, wywiózł i wyrzucił z samochodu sukę z wypadniętą pochwą, chudą i brudną brudem z kilku lat siedzenia na łańcuchu w jakimś kompletnym syfie. Przecież nie będzie jeździł do weterynarza i jeszcze płacił. Weźmie sobie nowego „azjata”, bo lubi azjaty.
Gdyby w Polsce zrobić raz w miesiącu odbiór śmieci żywych, to jestem pewna, że po jednym dniu moglibyśmy zapełnić duże schronisko. Szczerze mówiąc nie wiem, czy nie jest to dobry pomysł z punktu widzenia tych porzucanych psów.
Zapraszamy do adopcji wirtualnej i wsparcia Cacko.