Hospicjum Fundacji “Duch Leona”

Mało kto, kupując ślicznego puchatego szczeniaczka, który wyrośnie na wielkiego psa, myśli o jego starości. O tym, że opieka nad wielkopsem w podeszłym wieku to nie tylko czas, ale i ogromne koszty – proporcjonalne do jego rozmiarów. Często rzeczywistość przerasta właścicieli, a wtedy pies ląduje na ulicy, w lesie, w schronisku… Wiele z tych porzuconych staruszków ostatnią przystań znajduje w naszej Fundacji. Są i takie, które trafiły do Ducha jako psy młode, ale na tyle problemowe, że od początku wiedzieliśmy, że na zawsze zostaną z nami.

Stare i chore psy to spora grupa naszych podopiecznych:uroczy wesołek Pol, który zmaga się z nowotworem kości, dziadzio Sensei chory na połowę chorób, jakie opisują podręczniki weterynarii, wiekowa Holy  i wiele, wiele innych.

U nas dożyją w spokoju i dostatku kresu swojej ziemskiej wędrówki. Zaopiekowane, kochane, karmione najlepszym jedzenie z całą masą supelentów, leczone.

Odpowiedzialni opiekunowie starych psów wiedzą, z jakimi wydatkami związane jest życie z seniorem tych gabarytów. To nie pojedyncza wizyta u weterynarza raz na pół roku, a stała opieka lekarska, czasami dzień po dniu. To codzienne zabiegi, które pozwalają naszym psom utrzymać komfort życia. To menu skomponowane tak, by wzmocnić ich organizm. Do tego bardzo drogie suplementy i leki. Koszty idą w tysiące, a my nie wyobrażamy sobie, by naszych chorych seniorów nie wspomagać, wszystkim, co najlepsze w ich ostatnich latach. Dla niektórych będą to miesiące lub tygodnie. W tym wieku śmierć codziennie depcze im po piętach coraz mniej sprawnych łap…

Chcemy, by żyły bez bólu, w komforcie i wygodzie. Żeby odchodząc na drugą stronę rzeki psiego życia wiedziały, że było to najlepsze życie. Możecie nam w tym pomóc, bez Was nie damy rady. Spójrzcie w te stare psie oczy, ile w nich mądrości, cierpliwości, łagodnej zadumy nad tym nie najlepszym ze światów. To także prośba o to, by nie zostawiać ich samych. Do ostatniego dnia. Do ostatniego oddechu….Nie zostawimy.